
Katarzyna Żabczak, INTERPRETACJA DZIEŁA WŁADYSŁAWA HASIORA „ZMIERZCH”
Według przekonania artysty, istnieje o jeden żywioł więcej, niż tylko cztery powszechnie uznane. Poza ziemią, wodą, ogniem i powietrzem, istnieje według niego również piąty żywioł: zdolność fantazjowania. Dopiero dzięki tej wspaniałej ludzkiej zdolności, przy użyciu wszystkich poprzednich żywiołów, powstają wszystkie niezwykłe rzeczy, wszystkie cuda, na powierzchni ziemi zrobione przez człowieka.1
Assemblage p.t. „Zmierzch” wykonany jest z dykty, papieru fotograficznego, aksamitu, sztucznego futra, blaszanych samolocików, postaci Chrystusa z krucyfiksu. W dole obrazu, na warstwie jakby powierzchni ziemi (zbudowanej z aksamitu i kawałków sztucznego futra) w centralnym miejscu, na pierwszym planie umiejscowiony jest posrebrzany Chrystus zawieszony na samolocie wykonanym z blachy, przypominającym swym kształtem krzyż. Płaszczyzna tła przedzielona jest po przekątnej na dwie części. Z lewej strony, na srebrzysto białą, a z prawej ciemno szarą. Linia ich zetknięcia to faktura „oddartego” papieru. Na większej płaszczyźnie smutniej i szarej, po prawej stronie unosi się grupa małych, blaszanych, srebrzystych samolocików. Już na poziomie samego tworzywa użył artysta elementów, które jakby kłócą się ze sobą. Na przykład szlachetny aksamit i sztuczne futro, krucyfiks (przedmiot kultu religijnego, sfera sacrum) i dykta (coś co kojarzy się z bylejakością, czymś prozaicznym, tanim – służy do pakowania). Papier fotograficzny, z którego w ciemni fotograficznej wyłaniają się nagle różne obrazy, służy tutaj jedynie jako neutralne tło dla blaszanych samolocików. Samolociki pierwotnie funkcjonowały jako dziecięce zabawki, tutaj złowrogo przeszywają niepokojąco szare niebo. To sceneria wypełniona powietrzem, które jednak sprawia wrażenie zanieczyszczonego, pomieszanego z pyłem i sadzą.
Symbolika kolorów – czerń, srebrzysta i złocista szarość oraz biel, też jest w tej kompozycji nie bez znaczenia. Czarna ziemia kojarzy się ze zgliszczami, spalonymi resztkami, pozostałością tego, co było wcześniej. Dla artysty jest to na pewno bezpośrednie odniesienie do II wojny światowej, której był świadkiem. Obraz „w jednym ze swych znaczeń” […] odczytywany jest „jako metafora zbliżającego się nad kraj „zmierzchu” wojny”.2 Dla osób, które tej wojny nie doświadczyły osobiście, może to być metafora walki dobra ze złem w każdym człowieku… Złowrogo szare niebo nie gości na swojej powierzchni chmur czy słońca, zamiast klucza ptaków zobaczyć można już tylko samoloty, nadciągające z prawego rogu kompozycji. Samoloty, które zaraz zrzucą bomby, lub odlatują po bombardowaniu, pozostawiają zniszczoną ziemię. Nie można się w tej przestrzeni dopatrzeć ani jednej żywej istoty.
Ziemia jest tak samo umęczona jak Chrystus, którego artysta zamiast na krzyżu, przedstawił na ramionach wojskowego samolotu. Chrystus może symbolizować tutaj wszystkie ofiary wojny, niewinnych ludzi, którzy zginęli i nadal giną podczas wojen w różnych miejscach na świecie… Nie można już niestety zapytać artysty dlaczego nazwał tę kompozycję „Zmierzch”. „Zmierzch to okres po zachodzie Słońca, w którym Ziemia oświetlona jest światłem słonecznym rozproszonym w atmosferze”.3 czyli pora, kiedy światło dnia ustępuje powoli ciemności. Światło może symbolizować dobro, nadzieję, której w czasie wojny ludzie mieli coraz mniej. Nośnikami zmierzchu są nadciągające samoloty, to one niosą ze sobą zło, spustoszenie i śmierć. Wróg człowiek, zabija człowieka słabszego, człowieka – kiedyś brata, a teraz w tym przypadku to tylko cel…
A może podobieństwo kadłuba samolotu do ramion krzyża nie jest przypadkowe? Sam krzyż jest źródłem cierpienia. Cierpienia, które zbudował człowiek. Nadciąga zmierzch, ale nie ogarnął jeszcze wszystkiego… 2/3 lewej części kompozycji jest jeszcze oświetlone… Również jakby osobne jest źródło światła padającego od samolotu-krzyża. Nadchodził zmierzch, ale jeszcze nie okrył wszystkiego mrokiem. Co jest tą nadzieją? Nadzieją może być właśnie wiara (źródło światła). Może mimo tego, że nie pogodzimy się nigdy z tym, że wojny są, że nadciąga zmierzch, giną niewinni ludzie, mimo ofiar, to dobro (światłość) może zwyciężyć. I niejednokrotnie zwycięża mimo poniesionych ofiar, a także nieraz dzięki nim. Gdyby jednak spojrzeć na to z drugiej strony, wymowa może być zupełnie inna. Chrystus ukrzyżowany na samolocie może symbolizować ofiary tej wojny. Może też być pytaniem o obecność Boga w tym świecie. Wtedy (i teraz też, kiedy widzimy wojnę, przemoc, zło) wielu ludzi musiało sobie zadawać pytanie, gdzie w tym wszystkim jest Bóg, dlaczego na to pozwala. Ukrzyżowany w ten sposób Chrystus może wydawać się pokonany, może dla kogoś mieć to znaczenie takie, że Bóg jest w tej wojnie obecny, albo, że jest bezradny, nie zapobiega temu, co nie powinno się nigdy wydarzyć. Nie należy jednak zapominać o Zmartwychwstaniu, o tym, że Chrystus zwyciężył śmierć i zło. Także światłem jest nadzieja tego zmartwychwstania, odrodzenia umęczonych narodów (szczególnie polskiego, którego częścią był sam artysta) oraz odrodzenie człowieczeństwa… Takie też może być przesłanie, gdyż Hasior stworzył ten assamblage w 1971 r. gdy minęło już trochę czasu od momentu zakończenia wojny, ale wielu ludzi pamiętało jeszcze wyraziście tamte wydarzenia. Rany pozostały, wielu najbliższych sercu odeszło. Gra mroku i światła jest ewidentna, a granicą między nimi jest wyrazista linia potarganego papieru. Artysta w opisanej pracy połączył materię i przedmioty, szukając w ich relacjach nowych znaczeń. Być może chciał przez to powiedzieć, że choć mrok ludzkiej natury tutaj przeważa, to także się wdziera w światłość i nie raz ma nad nim przewagę, to światło mimo wszystko może mieć większą moc. Pomimo bólu i ofiar, po każdym zmierzchu i nocy, która zdaje się nie mieć końca, nastaje znów odrodzenie i światłość, nowy dzień.
1Stanisław Zawiśliński, Hasior mówi… [w:] Sztuka, red. Andrzej Skoczylas, R. (50) XXII: 1998, nr.7-12/98, s.8.
2 Teresa Kostyrko, Hasior, NURT, IV 1976, nr 4 (24), s. 39.
3 Zmierzch (pora dnia), http://pl.wikipedia.org/wiki/Zmierzch_(pora_dnia), 30.12.2008.

