
Choinka, palmy wielkanocne, Lajkonik… wczoraj i dziś
Tekst: Julia Żaba
Historia naszego kraju składa się nie tylko z tych charakterystycznych i przełomowych wydarzeń politycznych, których daty i miejsca poznawaliśmy przez wszystkie lata nauki ale przede wszystkich z licznych tradycji, których właściwe kontynuowanie pilnowały kolejne pokolenia przez liczne wieki. Poniżej znajdziesz ich kilka – jedne mają zaskakujące znaczenie, inne – krótką ale ciekawą historię. Każda z nich wpłynęła na to, jak teraz wygląda nasza rzeczywistość, a tym samym – na nasz patriotyzm, mentalność i wyobraźnię. Wbrew pozorom – nie wszystkie teraz chrześcijańskie tradycje miały charakter typowo religijny, lecz zostały one zaadaptowane przez Kościół wiele wieków po tym, gdy zostały zainicjowane.CHOINKA
Chyba nikt nie wyobraża sobie wigilii Bożego Narodzenia bez starannego przyozdabiania choinki. Zwyczaj ten rozpowszechnił się w Polsce dopiero pod koniec XVIII wieku. Wcześniej, a szczególnie w południowej Polsce, w okolicach Krakowa, sławą cieszyła się tzw. podłaźniczka, która stanowiła symbol pomyślności i szczęścia. Ówcześni mieszkańcy Polski ubierali ją podobnie jak choinkę, jednak kładli szczególny nacisk na przyozdabianie ją jabłkami i orzechami. Najstarsze źródło zawierające informacje o tym, jak wyglądały święta Bożego Narodzenia w poprzednich wiekach, to dramat Horsztyński Juliusza Słowackiego: Jak ja lubiłem niegdyś dzień Bożego Narodzenia! W tym samym pokoju z opłatków kleiłem różnokolorowe słońca, kołyski – jakaś świętość i wesele napełniały moje dziecinne serce – mówi tytułowy bohater.[1]
Jeżeli chodzi o samą wigilię – jej charakterystycznym obrządkiem jest łamanie się opłatkiem (tradycja ta kultywowana jest nie tylko w Polsce, ale i m.in. na Litwie, północnej Słowacji), czy chowanie siana pod obrus – te elementy tradycji mają swój początek jeszcze w czasach przedchrześcijańskich i nawiązują do zwyczajów zaduszkowych.
PALMY WIELKANOCNE
Chociaż dzisiaj przygotowujemy palmy wielkanocne na pamiątkę wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy, to w czasach przedchrześcijańskim Słowianie wnosili wtedy zielone gałązki jako symbol nowego życia. Palmy te najczęściej były robione z gałązek wierzby, a połykanie bazi miało gwarantować ochronę przed bólem gardła; włożenie jej w strzechę – ochronę przed piorunami; wykonanie z niej krzyżyków i wkopanie w rolę – zabezpieczenie ziarna od myszy polnych.
ŚMIGUS
Zwyczaj wzajemnego oblewania się wodą jest znany na całym świecie w różnych okolicznościach i w różnych celach – chodzi tu przede wszystkim o globalną symbolikę wody jako życiodajnej mocy oczyszczenia; dlatego wykorzystywana jest najczęściej w czasie świąt wiosennych bądź noworocznych; w trakcie zaślubin lub dożynek – zawsze, gdy celem obrządku jest zwiększenie lub zyskanie bogactwa, płodności, mocy żywotnych. Dzisiejsze wzajemne oblewanie się wodą w Poniedziałek Wielkanocny to okazywanie dobrych intencji i wyrażanie najszczerszych i najlepszych życzeń drugiej osobie, dlatego najważniejszą zasadą zawsze było to, aby oblewać jedynie te osoby, które się najbardziej lubi i czuje się do nich szczerą sympatię.
KRÓL PASTERZY
Zielone Świątki stanowiły niegdyś najważniejsze święto pasterskie, dlatego właśnie w ten dzień wybierano najlepszego pasterza w okolicy, któremu nadawano wtedy zaszczytny tytuł króla pasterzy. Rywalizacja polegała na tym, aby jak najwcześniej przypędzić bydło z pastwiska, które było jednocześnie czysto utrzymane. Jeżeli okoliczności nie sprzyjały, aby wykonać sprawiedliwy werdykt, wtedy o ostatecznym wyniku decydowały próby zręcznościowe. W dzisiejszych czasach, gdy na wsiach nie praktykuje się już pasania bydła, zabawa w króla pasterzy polega przede wszystkich na tradycjach regionalnych i harcerskich. Zachowało się również wiele piosenek pasterskich, które towarzyszyły dawnym rozgrywkom, a za przykład może posłużyć poniższa, pochodząca z okolic Płocka:
A za lasem moje wołki za lasem,
A nosę ja fujareckę za pasem,
Jak ja zacnę na fujarce wygrywać
będą mi się moje wołki odzywać. [2]
LAJKONIK
Dzięki swojej porywającej historii, lajkonik, związany ściśle z Krakowem, jest znany na obszarze całego kraju. Według legendy, wojska tatarskie zaatakowały ludność krakowską w trakcie obrzędów Bożego Ciała, gdy rycerstwo wyjechało na wyprawę wojenną i całe miasto pozostało bezbronne. Włóczkowie (flisacy pochodzący ze Zwierzyńca) obronili miasto, a na dowód zwycięstwa – wrócili przebrani w stroje tatarskie. Od tej pory zawsze w oktawę Bożego Ciała na ulice krakowskie wkracza pochód, który przypomina o tym wydarzeniu.
W rzeczywistości pochodzenie tego zwyczaju jest inne, ponieważ wtedy, gdy Polska była zagrożona najazdami Tatarów, święto Bożego Ciała nie było jeszcze ustanowione. Korzenie zaczerpnął on z dawnych wierzeń, m.in. z tymi, które wyrażały rolę konia jako zwierzęcia ofiarnego i wróżebnego. Dzisiaj co roku w oktawę Bożego Ciała możemy zobaczyć pochód lajkonika, który startuje z klasztoru sióstr Norbertanek na Zwierzyńcu, a kończy na Rynku Głównym. Przy pochodzie drużyny zuchowe mogą tańczyć swój pląs „Lajkonik”, który przypomina krakowiaka, śpiewając przy tym:
Hej na krakowskim rynku
Maki i powoje,
Maki i powoje,
Chłopcy i dziewczęta
Malowane stroje.
Nasz lajkonik, ten lajkonik
Po Krakowie ciągle goni,
Laj, koniku, laj, laj!
Poprzez cały kraj! kraj!
Laj, koniku, laj, laj!
Poprzez cały kraj![3]
DOŻYNKI
Przez głęboką, długowieczną wiarę ludzi w to, że za bogate plony nie tylko odpowiedzialna jest ciężka praca gospodarza, ale i okoliczności wytworzone czy to przez Boga, czy inne pogańskie bożki, dożynki mają charakter nie tylko zabawy, ale i religijny oraz magiczny. Z tym pierwszym związane są chociażby liczne msze św. dziękczynne oraz błagalne; święcenie wieńców; z drugim – obrzędy magiczne, które mają zapewnić urodzaj na przyszły rok. Także pieśni związane i z tym świętem zachowały się do dziś, a ta przykładowa została zapisana przez O. Kolberga z Parcic koło Wieruszowa:
Już my pożęli, pożęli, już my pożęli;
Już niesiemy jegomości plon nasz do sieni.
Już niesiemy plon
jegomości w dom.
Żeby dobrze plonowało
Po sto korcy wydawało.
Po wirtelu plew.
Już my pożęli, pożęli, już posprzątali;
już-ci my jegomości plon nasz oddali.
Już my znieśli plon…[4]
Polski folklor to przede wszystkim radość, zabawa, śpiewy, tańce, barwne stroje, bogata symbolika. To wspaniale być częścią tej historii i mieć możność samemu ją kontynuować – dzięki tak starym, ale wciąż żywym tradycjom, możemy pojąć, jak wielkie znaczenie miały dla naszych przodków niektóre wydarzenia. Z roku na rok te zwyczaje i tradycje przyczyniają się do wzrostu naszej świadomości narodowej, kształtują w nas dumę oraz kreatywność, pobudzają ducha patriotyzmu. To dzięki wspólnym zwyczajom czujemy tę wyjątkową, niepowtarzalną więź z innymi – jak Katarzyna Grochola pisała w Podaniu o miłości: Ważna jest tradycja, dbanie o pewne niezmienne formy wspólnego życia. Coś stałego, do czego się wraca jak do domu. Nie do mieszkania.
[1] Juliusz Słowacki, Dzieła, Warszawa 1930, tom XI
[2] Janusz Kamocki, Od andrzejek do dożynek, Warszawa 1986, s. 82
[3] Janusz Kamocki, Od andrzejek do dożynek, Warszawa 1986, s. 85
[4] Oskar Kolberg, Dzieła wszystkie, t. 23, Kaliskie, s. 113

