Społeczeństwo

Nowy dzień

Tekst: Grzegorz Jaros

 

Lubię oglądać świat przez okno… Wcześnie rano wita mnie wstające na horyzoncie słońce. Powoli w blasku pokazuje swoje czerwone oblicze. Gdy jest już w pełni, zaczyna razić moje oczy. Kieruję wtedy spojrzenie na korony drzew. Zieleń, falujące na wietrze gałązki z trzepoczącymi listkami i pierzaste, płynące obłoki na co raz to błękitnym niebie niosą nadzieje na dobry dzień… Ale cudowne trele ptaszków są z wolna zagłuszane przez hałas mnożących się aut. I ludzie… Z czasem jest ich coraz więcej. Miasto, maszyna, masa… Nie są to wielkie tłumy, bo wakacje wyludniły miasto ale widać ich na chodnikach, przystankach, w sklepach, placach zabaw… Obserwuję każdego z osobna.

Nie widzę żadnej pary zakochanych trzymającej się za dłonie ani osób rozmawiających ze sobą. Jedyne “połączenia” to smycz pieska z panią lub panem, albo rączka wózka dziecięcego z mamą lub tatą (a gdzie druga “połowa”?). Wszyscy jesteśmy tak zagonieni, że pojedynczo szybciej wszystko załatwimy? Pojedynczo spacerujemy, robimy zakupy, rozmawiamy z przyjaciółmi i znajomymi? Stajemy się samotnikami z wyboru, indywidualistami, bo tak nam łatwiej… ale czy lepiej dla tych, którzy nie mają wyboru towarzystwa? Starszych, schorowanych, owdowiałych, mieszkających samotnie osób. Ci wydają się zgorzkniałymi milczkami, którym wszystko przeszkadza… Bo trudno im się otworzyć, zaufać, tyle razy doświadczyli obojętności. A może nie chcieli niczyjego towarzystwa, pomocy? Byli egocentrykami i przyzwyczaili się do siebie samych, ciszy, braku rozmów na żywo, tak w cztery oczy… Cieszę się gdy widzę przez chwilę ich uśmiechnięte twarze, bo mogę im podarować ze swojego czasu symboliczne pięć minut. Dla mnie to mało, a dla nich wiele… Słuchając kogoś można o nim zmienić obiegową opinię. “Upierdliwa” osoba staje się interesującym człowiekiem! Jestem podobnym do nich, samotnym milczkiem… do czasu kiedy ktoś nie zechce mojego “marudzenia” posłuchać…

Zaczyna się kolejny dzionek, będzie inny niż zwykle, bo właśnie napisałem do kogoś, kto może mi odpowie i choć na chwilę zobaczę jej uśmiechniętą twarz…

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.