Społeczeństwo

Dwoje mimo wszystko

Tekst: Dorota Kumorek | Grafika: Katarzyna Ociepska |

 

Powroty mogą być (i oby były stale) podyktowane chęcią znalezienia i zrozumienia przyczyn rozstania i szczerą wolą poprawy dla dobra związku. Jednak nie zawsze motywem powrotów jest miłość. Wola kontynuowania relacji może być wymuszona przez niskie instynkty, chciwość, egoizm, współuzależnienie, podstęp.

 


Bądź ze mną szczera/szczery
Życie w prawdzie przed sobą samym i przed innymi nie jest łatwą sztuką, wymaga pokory i umiejętności dokonywania realnej samooceny. Kiedy dziewczyna i chłopak od początku znajomości stają przed sobą nawzajem tacy jacy są naprawdę; nie grają, wówczas bardzo szybko wychodzą na jaw pozytywne i negatywne strony ich charakterów, intencje i mechanizmy postępowania. Można wtedy zacząć wspólnie te dobre pielęgnować, a gorsze wypleniać. Wszak nie zawsze łatwo jest na „dzień dobry” ujawnić sympatii swoje prawdziwe oblicze, zwłaszcza jego ciemne strony, boimy się odrzucenia, nieakceptacji, ale i tak warto. Warto stawać w prawdzie o sobie samym przed drugimi. Dlaczego? Bo dzięki temu nie uwikłamy się w niebezpieczną grę pozorów; nie nakreślimy fałszywego obrazu swojej osoby. Poza tym łatwiej będzie wspólnie docierać do poznania prawdy o nas jako parze. Kolejnym powodem, dla którego opłaca się stawać przed sobą nawzajem w otwartości i prawdzie jest fakt, że w sytuacjach problemowych nie będzie wówczas mowy o zwalaniu winy na ślepy los, fatum, pech, czy coś bliżej nieokreślonego. W szczerej relacji para jest świadoma swoich słabych i mocnych stron, przyjmuje odpowiedzialność za wspólnie podjęte decyzje. Wtedy – jeśli dla obojga powód do rozstania będzie oczywisty – para zgodnie postanowi rozejść się.

 

Czego nam brak?
Wracamy do siebie, bo… Zwykle czegoś nam brak po zerwaniu. Drugiej osoby, czegoś w niej, a może jeszcze innych rzeczy? Siebie w związku? Sytuacja powrotu pokazuje wyraźnie za czym tęskniliśmy podczas nieobecności ukochanej/ukochanego. Trzeba się temu przyjrzeć. Porozmawiajmy o tym razem i nazwijmy te rzeczy, najlepiej wspólnie. Jeżeli rozstanie nie było gwałtowne, a po nim interesowaliśmy się naszym „byłym/byłą” i pozostawiliśmy sobie możliwość powrotu do siebie, wówczas będzie spokojniej podczas spotkania oko w oko. Trochę inaczej jeśli rozstaniu towarzyszyła gwałtowna burza pretensji i wzajemnych żalów, deklaracja odejścia na zawsze itp. Wtedy często, nawet jeśli po czasie obudzi się potrzeba powrotu i pojednania, jest niezręcznie wyciągnąć rękę do zgody. W wielu sytuacjach osoby stwierdzają, że błędem było ich wycofanie się z relacji, albo sposób w jaki to uczynili nie był najlepszy. Lista powodów, dla których ludzie chcą wskrzeszać dawne związki jest długa. Należałoby najpierw spytać siebie „czy naprawdę chcę powrotu?” Może to tylko chwilowy przypływ sentymentu? Może coś więcej? Czy będzie to dobre dla mnie i dla niej/niego? Dla lepszego rozeznania swojej sytuacji można zasięgnąć rady osób trzecich, bardziej doświadczonych i mądrzejszych życiowo, rodziców, specjalistów, znajomych małżeństw z długoletnim stażem. Bezpłatnych porad udzielają również doradcy z poradni małżeńskich przy parafiach. Pamiętajmy jednak, że to my sami stawiamy krok w kierunku budowania więzi. Potrzeba tu rozwagi i Bożej mądrości. Historia naszego związku może być podobna do czyjejś, ale nigdy nie jest taka sama. Stąd cudze rady nie zawsze będą dla nas optymalne.

 

Znowu razem
Można się zastanowić jakie są szanse na powodzenie w nowym „starym związku”. Eksperci w zakresie relacji między kobietami i mężczyznami są zgodni co do tego, że najwięcej zależy tu od jakości związku przed zerwaniem. Problemy i różnice w poglądach, na tle których dochodziło do konfrontacji i zerwań nie odejdą ot tak, nagle, tylko dlatego, że zaczynamy jeszcze raz. Może zdarzyć się i tak, że podczas rozłąki zmieniło się u niej/niego spojrzenie na kwestie sporne, lecz nie liczmy na to… Lepiej pamiętać, że jest to sytuacja wchodzenia po raz kolejny do rzeki, którą wprawdzie znamy, ale której nurtu nie jesteśmy w stanie przewidzieć.