Kultura

O Mamma Mia!

Tekst: Katarzyna Kudełka

Co otrzymamy z połączenia gorącego greckiego klimatu, piosenek hitowej Abby i najlepszego teatru muzycznego w Warszawie? Polską inscenizację słynnego musicalu Mamma Mia, której nie powstydziłby się nawet Broadway.

mamma-480x294Teatr Roma przyzwyczaił już widzów do wystawiania z rozmachem największych  tytułów musicalowych. I tak w Miss Saigon lądował  na scenie helikopter, nad głowami widzów latał zaczarowany dywan Alladyna, a w Upiorze w Operze spadał z hukiem ogromy żyrandol.  Tym razem dyrektor teatru, a zarazem reżyser wszystkich przedstawień Wojciech Kępczyński, zdecydował się na przeniesienie na polską scenę  jednego z najpopularniejszych musicali- Mamma Mia. Wystawiono go już w ponad 40 krajach świata, ale dopiero w Warszawie uzyskano zgodę na pokazaniu go w wersji non- replica (czyli z możliwością własnych pomysłów na  inscenizację, za wyjątkiem partytury i libretta), co świadczy o ogromnym zaufaniu twórców musicalu do zespołu Romy. Podjęcie się tego wyzwania z pewnością było ryzykowne. Nie ma bowiem chyba nikogo, kto nie znałby takich przebojów Abby jak „I have a dream”, „SOS”, czy tytułowej „Mamma Mia”.

Na początku były piosenki

Wszystko zresztą  zaczęło się od pomysłu, by stworzyć musical oparty na słynnych przebojach tej szwedzkiej grupy. I tak powstała lekka i zabawna historia Donny (w tej roli Anna Sroka- Hryń), która prowadzi pensjonat na jednej z greckich wysp. Jej córka Sophy (Zosia Nowakowska) szykuje się do ślubu i marzy o tym, by do ołtarza poprowadził ją jej ojciec. Rzecz w tym, że nie wie kim on jest. Przypadkowo odnajduje stary pamiętnik swojej matki i odkrywa, że ma trzech „potencjalnych tatusiów”. Postanawia więc zaprosić na ślub ich wszystkich, licząc że przy spotkaniu z nimi „poczuje”, kto naprawdę nim jest.  Wszystko to dzieje się w otoczeniu pięknej Grecji,  której widz jest w stanie doświadczyć, nie ruszając się z fotela na Nowogrodzkiej.

Ty jesteś Dancing Queen

Wszystkie piosenki w spektaklu wykonywane są po polsku, w tłumaczeniu Daniela Wyszogrodzkiego, który od lat przekłada musicale. On także przełożył libretto, co przy inscenizacji Mamma Mia w różnych krajach jest wyjątkiem, dzięki czemu piosenki wraz z  dialogami tworzą integralną całość, a nie stanowią jedynie dodatku do fabuły.   Niewątpliwym atutem spektaklu jest choreografia stworzona przez Agnieszkę Barańską. Niesamowite sceny zbiorowe nadają niezwykłej dynamiki całemu przedstawieniu, a połączenie ze znanymi i lubianymi piosenkami powoduje, że aż nogi same rwą się  do tańca. Na szczęście twórcy przewidzieli taką  reakcję  i dlatego na koniec przygotowali dla widzów małą niespodziankę. Ale jaką, to już musicie zobaczyć sami. I to za pewnie nie jeden raz, bo Mamma Mia to spektakl na który chce się wracać.